poniedziałek, 5 maja 2014

Troom x ka-meal - Primus Luporum [Recenzja]

  

    O owej kolaboracji dowiedziałem się, na fanpagu Ka-meal'a którego jestem zagorzałym fanem, lecz ten projekt nie wzbudził  mojego zainteresowania i przeszedłem obok tego obojętnie. Nagle zostało kilka dni do premiery,  informacja o wysłanych preorderach, i premiera klipu "Myślokształt". Z ciekawości odpaliłem. Odsłuchałem zaledwie 30 sekund owego utworu, wyłączyłem kartę z klipem, wszedłem na fanpage Trooma i zobaczyłem link do zamówień wersji fizycznej albumu. Lekkomyślnie wstukałem dane i kliknąłem zamów album. Była to chyba najlepsza spontaniczna decyzja w moim życiu.
    Przyszedł dzień odsłuchu. Miałem lekkie obawy, zamówiłem w ciemno nie wiedząc praktycznie nic o tej płycie. Mogę teraz stwierdzić, album dość przełomowy jeśli chodzi o polski rap, w którym dominuje kolejna taka sama płyta Chady czy twory typu Demonologia.
W kwestii brzmienia nie zawiodłem się ani trochę. Ka-meal, zrobileś to zuchu. Kwestia czasu, jak będzie więcej kolaboracji z raperami zaa Oceanu. Troom, o którym słyszałem już dawno, również nie zawiódł. Jestem przekonany, że to początek, i wypuści materiał, który powali każdego.
 Większość utworów jest na takim samym, wysokim poziomie. Kawałkiem, który nie wpadł w moje gusta jest kawałek "Burza". Nie mówię, że zły, po prostu nie dla mnie.



Goście, który również nie zawiedli, widać, że są dobierani przemyślanie, idealnie wkomponowali się w klimat tej płyty. Bonson, którego nie jestem fanem pozytywnie mnie zaskoczył i sieknął konkretną zwrotkę i z przyjemnością jej słucham. Nie zapominając o ka-mealu i jego świetnej produkcji. Enson, którego jestem fanem i czekam na nowości również nie zawiódł mnie. Najbardziej pozytywnym zaskoczeniem była gościnka Harego. Dał REWELACYJNY refren, który siedzi mi w głowie od dłuższego czasu i słabsza, jednak trzymająca poziom zwrotka. Mam na Imię Aleksander, o którym słyszałem tyle, że jest klonem Bisza zaciekawił mnie dając mocną zwrotkę i może przy okazji sprawdzę coś więcej od tego pana.
Faworytem z tej płyty bez dwóch zdań jest tytułowy "Primus Luporum". Bit z tego utworu słyszałem na albumie ka-meal'a z przyjaciółmi, licząc, że ktoś może nie zmarnuje go, Troom wykorzystał go w 110%.

Podsumowując, album na porę gdy siedzisz sam w domu i zamulasz nie wiedząc co ze sobą zrobić, pasuje też do walenia kody, zależy od Ciebie. Jedna z najcenniejszych pozycji w mojej kolekcji. Nie obraziłbym się, gdyby panowie zrobiliby kolejną płytę w takich klimatach. Czekam na kolejne poczynania tych zawodników.




   

1 komentarz:

  1. moja opinia http://weebsky.pl/troom-cudowne-dziecko-polskiego-rapu/

    OdpowiedzUsuń